środa, 11 marca 2015

✗ Rozdział 1 cz.1/3

Rozdział 1 cz.1/3
Z góry przepraszam za wszystkie błędy!

- Cassie! Gdzie jest moja bransoletka?!
- A skąd ja mam to niby wiedzieć?
- Nie wiem, ale się dowiedz bo dzisiaj mam egzamin na prawko ,a bez niej nie zdam!
- Może znowu ją gdzieś w łazience zostawiłaś.
- Nie! Tam już szukałam.
No oczywiście, że jej tam nie ma, bo nawet jeśli tam była to już jej nie znajdzie. Nasz dom dziecka to czyste schronienie dla młodocianych złodziei. Zostawisz coś na pięć sekund i zaraz tego nie ma. I oczywiście nikt nic nie wie. Dafne na prawdę nie zauważyła, że co tydzien jakimś cudem ginie mi mascara.
- Dzieczyny co tu się wyrabia!
- Cassidy znowu mi zwinęła bransoletkę i nie chce mi jej oddać. - zapłakanym głosem tłumaczy Dafne.
- O matko. A wy dalej o tym samym... Jak nie ciuchy to mascara, a jak nie mascara to biżuteria.
Tak, oto nasza "cudowna" pani dyrektor. Dorothe Blind chyba miała u siebie w rodzinie wampira, bo potrafi w minutę wyssać z ciebie całą chęć do życia. Odkąd pamiętam nigdy nie przytuliła ani jednego ze swoich podopiecznych. Zawsze ostra i szorstka, tak jak jej nalakierowane bordowe włosy. W jej szaroburych oczach, w których wszyscy dostrzegają potwora nie ma ani kapki uczucia. Nawet swojego kota ostrzygła jak pudla. Biedny Mruczuś, a miał takie piękne białe futerko. Tyle, że ta wiedźma pofarbowała je na różowo. Ten kot już nigdy się po tym nie pozbiera.
Słyszę otwierające się drzwi. Gdy się odwracam widzę Bena. To według mnie najprzystojniejszy mieszkanek naszego przytułku. Zawsze podobał mi się ten jego błysk w zielonych oczach i śnieżnobiały uśmiech. Zawsze moim ideałem był chłopak dobrze zbudowany, o zielonych oczach i kruczoczarnych włosach. Ah... Ben to po prostu ideał.


Następna część pojawi się za około tydzień :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba.

~~ Cassie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz