poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Jest tu ktoś?


Hej?

Jest tu ktoś w ogóle? Czy ktoś czyta te nasze wypociny, czy piszemy same dla siebie? Serio... nie mam pojęcia, czy kogokolwiek to interesuje, ale jeśli tak to nwm... skomentujcie? No ludzie, dosłownie nie mam pojęcia czy pisać to dalej, albo bardziej czy to udostępniać jeśli nikogo to nie zaciekawiło :c . Do tej pory mamy na stronce chyba ze dwa komentarze, a wiem, że posty widziało więcej osób, albo chociaż więcej osób nas odwiedziło! Jeśli to czytacie, lub czekacie na kolejne części to powiedzcie nam czy jest ktoś taki! Możecie też pisać co można ulepszyć w blogu, opowiadaniach itp. Really, każda pomoc się przyda. Bardzo chciałabym kontynuować to co zaczęłam, ale na prawdę jestem w kropce, bo myślałam, że ktokolwiek się tym zainteresował, ale jeśli nie...

~~Załamana Cassie :<

czwartek, 23 kwietnia 2015

✗ Rozdział 2 cz. 2/?



Hej :3

Tak, tak, tak... zaniedbałam trochę bloga ale postaram się to naprawić :). Ogólnie to spóźnione "Powodzenia" dla gimnazjalistów! Mam nadzieję, że dobrze wam poszło i dostaniecie się do swojej wymarzonej szkoły :* A dla tych którzy mają wolne... JUTRO SZKOŁA :( Tak więc bez przedłużania oto część druga rozdziału drugiego. Mam nadzieje, że się spodoba :)


Wypadam z zamyślenia kiedy zauważam Bena w ciemnozielonym uniformie, machającego do mnie. Czuję się trochę dziwnie i stoje w miejscu jak wryta. W tym momencie brakuje mi Daff. To jest ta chwila, w której ona powinna mnie tam zaciągnąć, a nie zdawać na jakieś prawo jady. Kiedy już zdobywam się na to, żeby się ruszyć z miejsca, jak na złość zaczepia mnie Kate, dziewczyna z mojej klasy.
- Hej maleńka! - drze sie tak głośno, że chyba nawet kamery zostały skierowane na nas. - Co tam? Gdzie zgubiłaś Daffi? Pokłóciłyście się?! Czy może umówiła się z jakimś ciasteczkiem? - Więcej pytań nie było? Co to kurcze przeszłuchanie?!
- Cześć - mówię dosyć cicho, zawstydzona tą sytuacją - Hmmm... A czy ja zawsze muszę wszędzie z nią chodzić? Przecież nie jesteśmy nierozłączne! A tak poza tym to Dafne zdaje dzisiaj na prawko. Nie powiedziała ci? - ostatnie zdanie mówię tak ironicznie, że bardzo zaskakuje mnie odpowiedź i jej głupota.
- O nie! Przegapiłam coś? - Najwidoczniej? - I co? Jak jej idzie? Kontaktowała się z Tobą? Zdała? Miała przystojnego istruktora? - Czy Twoje pytania nie mają końca?!
- Katie... - zaczynam spokojnie - A SKĄD JA MAM TO NIBY WIEDZIEĆ! PRZECIEŻ MÓWIŁAM CI, ŻE NADAL ZDAJE! - i wybucham. Nienawidzę rozmów z takimi idiotkami.
A szczególnie teraz kiedy patrzy się na mnie całe miasto.
- Oj, no spokojnie maleńka. Przecież pytam bo się o nią troszczę. Nie ma się o co bulwersować. - Zaraz ktoś tu zginie! - A co ty tu robisz?
- Gadam z niedorozwojem - uśmiecham się szyderczo i odchodzę.

W tle słyszę jeszcze jakieś "Hej poczekaj", ale ignoruję to i idę przed siebie. Całkowicie zapominam o tym, że miałam iść do Ben'a, ale i tak przechodzę obok Starbucksa. Idę tak pewnym krokiem, że pewnie nie poznałabym samej siebie. Za ladą widzę jak Ben puszcza do mnie oczko i pokazuje kciuka w górę. Nie mam bladego pojęcia o co mu chodzi ale ten gest podnosi mnie na duchu. Przez chwilę wpatruję się w jego hipnotyzujące oczy i zdaję sobie sprawę, że on też to robi. To bardzo dziwne uczucie kiedy patrzycie sobie prosto w oczy z odległości. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Miałam wrażenie jakby cały świat wokół się zatrzymał i byłam tylko ja i on, nic innego nam nie przeszkadzało. Niestety tak nie było.


~~Cassie

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

✗ Rozdział 2 cz.1/?

  Dzieńdoberek!

Dlaczego weekend nie może trwać wiecznie? Albo mogłoby być chociaż ciepło. Nie, mam jeszcze lepszy pomysł! Niech przestanie tak wiać!!! ;-; Nie dość, że musiałam iść na pobranie krwi *meh* to jeszcze zmienili mi (moją mega fajną) nauczycielkę od niemca (nie żebym lubiła te lekcje c:). Tak... nienawidzę poniedziałków (kolejny dzień którego nie trawię xP ). A wam jak minął dzień? Też tak źle jak u mnie, czy lepiej? Może jeszcze gorzej? Na umilenie tego wrednego poniedziałku przedstawiam wam oto cz.1 rozdziału drugiego. :)


Rozdział 2 cz.1/?

Podjeżdżam pod wielki budynek niedaleko mojej szkoły. Na prawdę nie mam pojęcia kto przy zdrowych zmysłach buduje centrum handlowe praktycznie obok szkoły, ale ma to też swoje plusy. Dzięki temu, że sklepy są po drugiej stronie ulicy zawsze mam obczajone wszystkie promocje i terminy wejścia nowych kolekcji. Oczywiście nie jestem sama, jednak moje koleżanki po radę przychodzą do mnie.
Jak zwykle nie mogę znaleźć miejsca do zaparkowania i spędzam na poszukiwaniu około 15 minut. AŻ 15 MINUT! To jest aż kwadrans mniej na zakupy! Tak... mam małego fioła na tym punkcie. Jedna z moich wad: nienawidzę tracić czasu na jakieś bezsensowne czynności. Czasami się spóźniam, ale potem staram się nadrobić "zaległości".

Prawie biegnąc wpadam do środka i przez przypadek wpadam na grupkę staruszków. Jeden z nich upada i upuszcza siatkę z zakupami. Przepraszam i jak najszybciej pomagam mu wstać, i pozbierać warzywa. Oczywiście kiedy odchodzę, w tle słychać komentarze całej grupy typu "Co za okropna dziewucha", "To niedorzeczne!" i "Ach te dzisiejsze nastolatki, ciągle zabiegane i nie mają na nic czasu". Nie przejmuję się tym i idę przed siebię. Przechodzę obok Starbucks'a, w którym kiedyś zatrudniłam się z Benem. Niestety nie popracowałam tam za długo, ponieważ na każdej możliwej przerwie biegłam do najbliższego sklepu i często traciłam poczucie czasu. Ben nadal tam pracuje i czasami jest na tyle miły, że daje mi kupony rabatowe, albo darmowe Vanilla Latte. Teraz powinien mieć przerwę. No właśnie!!! Może pójdę tam i chociaż raz to ja do niego zagadam. To może być jedyna szansa na rozmowę w cztery oczy, bo zawsze są z nami Dafne albo Annabeth, jego siostra. Ma chyba 12 lat i z tego co wiem bardzo przeżyła rozstanie z matką. Jest na prawdę śliczna jak na wychowankę domu dziecka. Ma duże brązowe oczy i włosy koloru blond. Gdybym nie znała ich od dziewięciu lat, nigdy nie pomyślałabym, że są  rodzeństwem. Podobno wygląda identycznie jak ich matka, która nie potrafiła się nimi zająć po śmierci męża. Popadła we wszystkie możliwe nałogi i biedny ośmioletni Ben musiał zajmować się swoją malutką o pięć lat młodszą siostrą. Opowiadał mi kiedyś o jego starszym bracie, który po pogrzebie ojca wyjechał za granicę i przestał się nimi interesować. Tak, Ben nienawidzi swojego brata, chociaż wychowywał się z nim przez 8 lat to na ten moment uważa go za tchórza i ignoranta. Wow. Wbrew pozorom jesteśmy z Benem dosyć blisko, bo nie wiem czy Daff wie tyle samo.


~~Cassie

piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 1/cz.3

Witam :)

Sorki, że mnie nie było, ale zbytnio nie miałam czasu.
No wiecie szkoła, święta i te sprawy.
Dzisiaj wstawiam następną część tego mojego małego opowiadania. 
(z góry przepraszam za błędy i niedociągnięcia)

Oto one:)

Czekając na pierwszą lekcje siedzę z Nesskąna parapecie. Obok ma lekcje klasa mojego brata, który oczywiście stoi ze swoimi przyjaciółmi niedaleko nas, chociaż nie zwraca na mnie uwagi, tak jak bym nie istniała. 
Dyskretnie zerkam na Nicka który od dawna mi się podoba. Ma ciemne włosy które stawia na żel , niebieskie oczy i widoczne kości policzkowe. Właśnie tak wyobrażałam sobie ideał chłopaka. 
- No zagadaj do niego.-Mówi Nesska szturchając mnie łokciem.-Widać, że ci sie podoba!
-Weź przestań! Niby co ja mu powiem? Hej, jestem Alexa i od dawna mi sie podobasz? No prosze cie! Zrobie z siebie pośmiewisko!
-Oj tam, przesadzasz.-Wstaje i zakłada plecak.
Po szkolnych korytarzach rozlega sie dzwonek. Zmuszam sie do wstania, zakładam plecak i wchoze do sali lekcyjnej. Następne przerwy spędzam na boisku siedząc na ławkach razem z Ness.Po skończonych zajęciach wracam razem z Nesską, idziemy do mnie ponieważ mamy za tydzień sprawdzian i chcę się pouczyć.Wchodząc do domu słyszę śmiech.Na początku myślałam, że to tylko mój brat ale im bliżej idę do salonu tym więcej głosów rozpoznaje. Teraz już wiem, że Max musi mieć gości, ale najgorsze dopiero przede mną. Zaglądam do salonu i kogo widzę? Nicka i Maxa siedzących na kanapie przed telewizorem. Dobrze wiem, że Nick nie wie że ja i Max jesteśmy rodzeństwem. Najchętniej zamknęła bym się teraz w swoim pokoju  żeby Nick nie dowiedział się, że jesteśmy rodzeństwem, ale żeby to zrobić muszę przejść przez salon. Cofam się do kuchni i mówię Wanessie co sie dzieje w salonie.
Nagle rozlega się dzwonek. Słysze głos brata.
-To pewnie David, idę mu otworzyć.
-Spoko-Odpowiada Nick-Ja w tym czasie skocze do łazienki.
Nareszcie mam szanse przejść przez salon niezauważona. Zanim się odwróciłam i złapałam za nadgarstek Ness, Max zdążył otworzyć drzwi i wpuścić Davida, a Nick wrócił. Jaka szkoda że zdążyłam. No cóż, spuszczam włosy na twarz, ze ledwo ją widać i ruszam w stronę schodów nie oglądając się za siebie. Wanessa robi to samo. Jednak gdy jestem już w połowie schodów mój brat woła:
-Alexa przyniesiesz moją Mp3-ujkę ? - Pyta wesołym głosem. Zdziwiło mnie, że w ogóle mnie o coś poprosił nigdy wcześniej tego nie robił.
-Okey, zachwile-Odpowiadam cicho ale tak żeby usłyszał.
Otwieram drzwi do jego pokoju i rozglądam się po pułkach w poszukiwaniu odtwarzacza.Na jednej z półek zauważam zieloną mp3. łapie ją i schodzę szybko po schodach. Nie podchodzę do Maxa zbyt blisko. Stoję jakieś cztery metry od fotela. Max spojrzał się na mnie i powiedział: 
-Rzuć.

~~Alexxa

czwartek, 2 kwietnia 2015

✗ Rozdział 1 cz.3/3

Hej misiaki! :)

Jak wam minął Prima Aprilis? Ile osób wkręciliście? Mi niestety (smutna twarz) nie udało się nabrać adminki Alexxy (wredoto ty!). Czujecie tą świąteczną atmosferę, bo ja nie. Jedyne co mi o tym przypomina to "wiosenne porządki", których nienawidzę ;/. Tak jakby cała Polska czekała na to, żeby posprzątać akurat w marcu - kwietniu. Powinni jeszcze dodać jedną datę i zacząć sprzątać o tej samej godzinie, albo od razu puścić spot reklamowy "żeby nikt nie zapomniał" ._. Dobra skończmy temat świąt i oto ostatnia część rozdziału 1 :)

Rozdział 1 cz. 3/3

Kiedy wchodzę do pokoju, który dzielimy z Lucy i Suzy - bliźniaczkami - znowu widzę Daff przy książce o ruchu drogowym. Wiem, że bardzo zależy jej na prawku, ale bez przesady. Jeżeli, co do uczenia się, mamy podobnie, to przed egzaminem wszystko zapomni. Jednak mam nadzieję, że zda, bo nie wytrzymam kolejnego miesiąca między książkami.
- Ej pomóż mi, a nie się tylko patrzysz.
Podskakuję ze strachu. Jedna z jej wad: gdy sie denerwuje, mówi podniesionym głosem.
- Halo! Tu ziemia do Cass. Słyszysz mnie?
- Tak, słyszę. Myślałam, gdzie pochowamy te wszystkie książki. No chyba, że nie zdasz...
- Ej! Nie kracz, jeśli możesz. Zdam i to z zamkniętymi oczami.
- Wiesz, ale lepiej będzie, jak je otworzysz - Ach ten mój charakter, zawsze muszę coś dodać,
- Haha, koń by się uśmiał. Lepiej się rusz, bo nie chcę się spóźnić.
Mam nadzieję, że zda. Nie mam ochoty więcej jej wszędzie wozić. Muszę być na, każde jej wezwanie. Jeśli zda, ja w końcu będę wolna. No prawie bo i tak do osiemnastki muszę jeździć z osobą pełnoletnią np. znajomymi ze szkoły. Oczywiście nie zawsze to robię, ale na szczęście policja w naszym mieście ma ważniejsze sprawy na głowie, niż szesnastolatka za kierownicą.

Dafne poszła zdawać na prawko, a ja nie mam pomysłu co zrobić. Jedna część mnie każe mi wracać do domu, a druga żebym poszła na jakiś shopping. Z jednej strony wiem, że dostanę ochrzan od Panny Blind, a z drugiej i tak będę musiała za godzinę tu wrócić, więc... Co mi tam, idę na zakupy. Może kupię sobie jakąś kreacje na imprezę która będzie za dwa tygodnie. O! I kupię jakieś buty i może jakąś nową sukienkę... Tak to jest to, jeszcze kupię nowe kosmetyki (znowu).

~~Cassie